O utworze
Boże nasz…
AkompaniamentLatem 1980 r. Polskę ogarnęła fala strajków, będących reakcją na podwyżki cen żywności. Szczególnego znaczenia nabrały protesty na Wybrzeżu, gdzie pamiętano o krwawo stłumionych przez komunistyczne władze strajkach w grudniu 1970 r. 14 sierpnia 1980 r., na wieść o dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy suwnicowej Anny Walentynowicz, rozpoczął się strajk w Stoczni Gdańskiej im. Włodzimierza Lenina. Dzień później, 15 sierpnia do strajku dołączyli stoczniowcy zatrudnieni w gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej. To właśnie w murach tego zakładu powstała piosenka Boże nasz…, w prosty sposób mówiąca o nadziejach i obawach strajkujących. Ze względu na uniwersalny przekaz piosenka prędko stała się jednym z najbardziej znanych utworów strajkowych. Nielegalne kopie z jej nagraniem krążyły wśród Polaków protestujących także w innych częściach Polski.
Piosenkę włączył do swego repertuaru jeden z bardów „Solidarności” – Maciej Pietrzyk (ur. 1944), niekiedy wskazywany także jako autor słów. W geście poparcia działań na rzecz demokracji w Polsce utwór wykonywała też na swoich koncertach Joan Baez (ur. 1941) – jedna z gwiazd festiwalu w Woodstock w 1969 r. oraz aktywistka społeczna.
Tekst
zwyciężymy, przeżyjemy cały trud,
by mieć jutro zapewnione,
wolne związki utworzone,
i do pracy przystąpimy już.
Boże nasz, Boże nasz, Boże nasz!
Jak ten strajk, jak ten strajk długo trwa!
Więc dlaczego przetrzymują,
postulatów nie przyjmują?
Niech pomyślą, ile to kosztuje nas.
Boże nasz, Boże nasz, Boże nasz!
Jak ten strajk, jak ten strajk długo trwa!
2. Nasze serca, nasze myśli wciąż tam są,
kiedy grudzień przypomina się.
Teraz wiemy, jak strajkować
i jak z rządem pertraktować,
by żądania nasze wypełniły się.
Boże nasz, Boże nasz, Boże nasz…
3. Nasze żony, nasze matki są wśród nas,
całym sercem, całą duszą życzą nam,
byśmy szybko to skończyli
i do domów powrócili,
ale muszą jeszcze wytrwać dłuższy czas.
Boże nasz, Boże nasz, Boże nasz…