O utworze
Dalej, chłopcy, dalej żywo
AkompaniamentŚpiew włościan krakowskich z 1794 roku; Pobudka krakusów
W 1880 r. w Krakowie po raz pierwszy wystawiono sztukę Kościuszko pod Racławicami Władysława Ludwika Anczyca, która szybko urosła do rangi jednego z najważniejszych dzieł artysty. Przedstawiała ona wydarzenia od momentu ogłoszenia Tadeusza Kościuszki Najwyższym Naczelnikiem Siły Zbrojnej Narodowej (24 marca 1794) do zwycięskiej bitwy pod Racławicami (4 kwietnia 1794). W zaborze rosyjskim sztukę wystawianą z muzyką Kazimierza Hofmana szybko zdjęto z afisza, gdyż władze carskie słusznie uznały ją za wymierzoną w Imperium Rosyjskie i mogącą podburzać naród polski do wystąpień przeciw zaborcy.
Ze sztuki Anczyca pochodzi słynny krakowiak Dalej, chłopcy, dalej żywo. Początkowy ustęp tekstu, będącego śpiewem krakowskich chłopów pragnących włączyć się w powstanie przeciwko Rosji, jest tekstem oryginalnej pieśni kosynierów, śpiewanej w czasach insurekcji kościuszkowskiej. Choć oryginalna pieśń była mazurem, w opracowaniu Hofmana przybrała postać krakowiaka. Refren pieśni jest z kolei autentycznym krakowiakiem śpiewanym w czasach współczesnych autorowi.
Z uwagi na patriotyczny wydźwięk tekstu i szybko zapadającą w pamięć melodię pieśń Dalej, chłopcy, dalej żywo zaczęła funkcjonować także poza przestrzenią sceniczną jako samodzielny utwór. W XX stuleciu wdzięczny krakowiak wzbudził zainteresowanie Leona Schillera (1887–1954), który włączył go do swojej inscenizacji Cudu mniemanego, czyli Krakowiaków i Górali Wojciecha Bogusławskiego.
Tekst
otwiera się dla nas żniwo,
rzućmy pługi, rzućmy radio,
trza wojować, klej tak padło.
Niechaj baba gospodarzy,
niech pilnują roli starzy,
my, parobki, zagrodniki,
rzućmy cepy, bierzmy piki.
2. Młóćmy wrogów jako snopy,
cóż to, bośmy to nie chłopy?
Już ich trzepali za katy
przy Słomnikach nasze braty.
Zsiekli, stłukli, zmordowali,
harmaciska odebrali,
odebrali konie, bryki,
dukaciaka i rubliki.
3. A ci, co byli żwawymi,
pozostajali starszymi.
Głowacki, co był Bartoszem,
chodzi teraz jak pan z trzosem.
I Gwieździckiemu niczego,
niedalekoś by z nim tego,
nużno, chłopcy, pódźma i my,
naszej się krzywdy pomścimy.
4. Jeszcze i nam Bóg poszczęści,
nie żałujmy na nich pięści,
mamy w ręce po pięć palców,
bijmy dobrze tych zuchwalców.
Posprzedajmy woły z wozem,
śpieszmy wszyscy za obozem,
posprzedajmy i poduszki,
a przystańmy do Kościuszki.