O utworze
Rozszumiały się wierzby płaczące
AkompaniamentPieśń Rozszumiały się wierzby płaczące stanowi obecnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich utworów patriotycznych, ale jej melodia została napisana przez Rosjanina, Wasilija Iwanowicza Agapkina. Skomponowany przezeń marsz Pożegnanie Słowianki (Прощание Славанки) powstał już w 1912 r. w związku z wydarzeniami pierwszej wojny bałkańskiej (1912–1913) – konfliktu pomiędzy Turcją i państwami Półwyspu Bałkańskiego, lecz największą popularność zdobył podczas pierwszej wojny światowej. Wówczas powstało wiele wariantów tekstowych, z którymi marsz funkcjonował. Utwór Agapkina stał się nieformalnym hymnem Białych walczących z bolszewikami po rewolucji październikowej, z tego też względu w Związku Radzieckim przez jakiś czas istniał zakaz jego wykonywania. Po upadku ZSRR rozważano kandydaturę pieśni jako hymnu Federacji Rosyjskiej. Sława pieśni zawędrowała też m.in. do Finlandii i do Izraela, gdzie utwór również miał konotacje patriotyczne.
W 1937 r. nowe słowa do znanej także na ziemiach polskich melodii Agapkina stworzył Roman Ślęzak – nauczyciel muzyki w podkarpackim Nisku, a w czasie wojny organizator tajnych kompletów. W 1943 r. do jego tekstu nieznany obecnie autor dopisał trzecią strofę. Pieśń – wykonywana z bardzo różnymi wariantami słownymi (np. „Rozszumiały się brzozy płaczące”) – silnie wrosła w polski repertuar patriotyczny. Do jej ogromnej popularności w szeregach partyzanckich przyczyniła się niezwykle liryczna i przepełniona melancholią melodia oraz tekst opowiadający o przeznaczeniu rządzącym losem partyzanta i przynoszącej ukojenie wierze żołnierza w zwycięstwo.
Tekst
rozpłakała się dziewczyna w głos,
od łez oczy podniosła świecące
na żołnierski, na twardy, srogi los.
Nie ślijcie, wierzby, nam
żalu, co serce rwie,
nie płacz dziewczyno z bram,
bo na wojence nie jest źle.
Do tańca grają nam
armaty, stali szczęk.
Śmierć kosi niby łan,
lecz my nie wiemy co to lęk.
2. Błoto, deszcz, czy słoneczna spiekota,
zawsze słychać miarowy, równy krok,
to maszeruje szara piechota,
na ustach śpiew, pogodna twarz, wesoły wzrok.
Nie ślijcie, wierzby, nam…