O utworze
Mała dziewczynka z AK
AkompaniamentMała dziewczynka z AK – obok Sanitariuszki Małgorzatki oraz Marsza Mokotowa – była trzecim muzycznym szlagierem powstańczym napisanym przez Mirosława Jezierskiego, pseud. „Karnisz” oraz Jana Krzysztofa Markowskiego, pseud. „Krzysztof”. Istnieją sprzeczne informacje na temat czasu powstania piosenki – w powojennej antologii powstańczych utworów Markowskiego, opatrzonej tytułem Pieśni Polski Podziemnej widnieje adnotacja, że pieśń napisana została 23 września 1944 r. W wielu innych źródłach podaje się jednak także, że Markowski skomponował pieśń nieco później – już po upadku powstania warszawskiego, w październiku 1944 r.
W założeniu autorów piosenka miała być hołdem dla kobiet biorących udział w powstańczych walkach – łączniczek, sanitariuszek, pielęgniarek i żołnierek, które – narażając własne życie – kolportowały powstańczą prasę i przekazywały rozkazy, ratowały rannych z pola walki i opiekowały się nimi podczas pobytu w polowych szpitalach, zaopatrywały walczących mieszkańców Warszawy w pożywienie i środki czystości, a nawet brały bezpośredni udział w walkach.
Liryczna piosenka jest też powstańczą pochwałą miłości, która może się narodzić także w tak niesprzyjających warunkach jak wojna, przychodząc nagle „z grzechotem salw” oraz „gdy trotuary spływały krwią”, przynosząc ludziom wiarę i nadzieję.
Tekst
bo przyszła do nas z grzechotem salw,
bo nie wołana, a przyszła pierwsza,
gdy ulicami szedł wielki bal.
Szła z nami wszędzie przez dni gorące,
gdy trotuary spływały krwią,
przez dni szalone, gwiaździste noce,
była piosenką, uśmiechem, łzą.
Moja mała dziewczynko z AK,
przyznasz chyba, że to wielka była gra,
takie różne były końce naszych dróg,
i nie wierzę, bym cię znowu ujrzeć mógł.
Choć na dworze była jesień, u mnie wiosna,
i bez trwogi, że dokoła płonął świat,
tak na wskroś cię przecież wtedy chciałem poznać,
moja mała dziewczynko z AK.
2. Nadzieją tchnęła, tak jak umiała,
kryła się z nami we wnękach bram,
w ciasnych ulicach, mrocznych kanałach,
bo już się wielka kończyła gra.
Kiedy się wszystko dla nas skończyło,
kiedy ostatni zamilkł peem,
na barykadzie została miłość,
razem z twym sercem i żalem mym.
Moja mała dziewczynko z AK,
przyznasz chyba, że to wielka była gra
i tak różne były końce naszych dróg,
przecież ujrzeć ciebie już nie będę mógł.
Dziś na dworze szara jesień, u mnie jesień,
i ta trwoga, choć dokoła spłonął świat.
Już mi ciebie nic nie wróci, nie przyniesie,
moja mała dziewczynko z AK.